Górnik Łęczna się nie zatrzymuje. W sobotę podopieczni trenera Pavola Stano zagrali drugi raz w tym sezonie przed własną publicznością i nie zawiedli swoich fanów. Zielono-czarni bez najmniejszych problemów rozbili w Łęcznej Polonię Warszawa i wciąż zajmują miejsce w ścisłej czołówce rozgrywek
W poprzedniej kolejce łęcznianie zremisowali na wyjeździe 1:1 z ŁKS Łódź i na swoim stadionie chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę. Do Łęcznej przyjechała w sobotę Polonia Warszawa z dwoma dawnymi piłkarzami Górnika w składzie: Souleymane Cisse i Ilakyem Durmusem. Jednak jak się potem okazało powrót wspomnianej dwójki do Łęcznej okazał się kompletnie nie udany.
Na pierwszego gola kibice na stadionie przy al. Jana Pawła II czekali ledwie kwadrans. Wówczas po odbiorze piłki przed własną bramką Kamil Orlik zagrał do Przemysława Banaszaka. Ten po indywidualnej akcji „złamał” akcję z lewego skrzydła do środka i będąc tuż przed polem karnym gości popisał się precyzyjnym strzałem otwierając wynik spotkania. W 35 minucie dobrą okazję do strzelenia bramki miał będący na początku sezonu w wybornej formie Damian Warchoł, ale Mateusz Kuchta odbił piłkę po jego uderzeniu. Goście najlepszą szansę mieli pod koniec pierwszej połowy kiedy po sporym zamieszaniu w polu karnym łęcznian skuteczną interwencją popisał się Adrian Kostrzewski.
Tuż po zmianie stron łęcznianie mogli prowadzić 2:0, ale po dośrodkowaniu i strzale głową Banaszaka piłka odbiła się od słupka. W 55 minucie było już jednak 2:0. Dominykas Barauskas dośrodkował z lewego skrzydła w kierunku Branislava Spacila, a ten zgrał futbolówkę do Warchoła. Pomocnik Górnika świetnie złożył się do strzału w woleja i nie dał żadnych szans Kuchcie. Dwubramkowe prowadzenie nie spowodowało tego, że zielono-czarni się cofnęli. Tym razem Warchoł wystąpił w roli asystenta podając piłkę do Banaszaka, który trafił na 3:0. 10 minut później świetną szansę na gola miał Fryderyk Janaszek, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem z Warszawy. W końcówce Polonii udało się zdobyć gola honorowego. W drugiej minucie doliczonego czasu gry na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Poczobut, skutecznie dobijając strzał Marcina Kluski, ale trzy punkty zostały w Łęcznej.
Kolejny mecz Adam Deja i spółka zagrają 18 sierpnia w Pruszkowie z tamtejszym Zniczem.
Górnik Łęczna – Polonia Warszawa 3:1 (1:0)
Bramki: Banaszak (15, 64), Warchoł (55) – Poczobut (90).
Górnik: Kostrzewski – Barauskas, Broda, Szabaciuk, Bednarczyk, Deja (67 Żyra), Orlik (58 Ogaga), Malamis (67 Janaszek), Warchoł (73 Traore), Spacil (58 Roginić), Banaszak.
Polonia: Kuchta – Szur, Kołodziejski (73 Hoxhallari), Cisse, Predenkiewicz (63 Zawistowski), Poczobut, Koton (63 Wojciechowski), Bajdur (73 Auzmendi), Durmus, Kobusiński, Zjawiński (73 Kluska).
Żółte kartki: Szabaciuk, Deja – Poczobut, Zjawiński, Bajdur, Cisse, Hoxhallari
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).